Manifest wenezuelskich Narodowych Bolszewików

 
NASZA MYŚL: OKSYMORON 
NARODOWO -KOMUNISTYCZNY
Nasze źródła ideowe i tradycje obejmują klasycznych marksistów europejskich (Marks, Lenin, Salin, Trocki, Gramsci), marksistów iberoamerykańskich (Mariategui, Guevara, obejmują od klasycznych marksistów europejskich (Marx, Lenin, Stalin, Trotsky, Gramsci), marksistów iberoamerykańskich (Mariátegui, Guevara, Castro, Jorge Abelardo Ramos) i przedstawicieli marksizmu ogólnie rozumianego Trzeciego Świata w (Mao, Ho Chi Minh), tak zwanych narodowych bolszewików (Radek, Liszt, Lenz, Niekisch, Strasser, Thiriart, Dugin, Luc Michel ), przedstawicieli socjalizmu niemarksistowskiego i anarchizmu (Sorel, Bakunin, Prouhdon, Durruti, Pestaña), przedstawicieli nacjonalizmu rewolucyjnego (peronistycznych montoneros, bolivarianistów, sanmartinistów, artiguistów, martianistów), socjalistycznych panarabistów (nasserystów, baasistów), oraz przedstawicieli rewolucyjnego islamu (Chomeini, Shariati) islamistas rewolucyjne (Khomeini, Shariati), etc.

Nazywamy naszą myśl narodowym komunizmem. Jest to oksymoron, który musi być rozumiany jako synteza rewolucyjna sprzeczności, jedność pozornie różnych idei (nacjonalizm i internacjonalizm, tradycja i postęp, wartości materialne i duchowe). Jak pisali Mariategui „Postęp ciągnie dalej tradycję ludu, która jest energią twórczą rzeczy i ideałów, i ostatecznie wrasta w tę tradycję, wzbogacając i zwiększając ją” i Che „Jeśli komunizm pomija konsekwentne działanie, będzie mógł być metodą podziału, lecz nie będzie już etyką rewolucyjną”.
Dla filozofa Heraklita z Efezu wszystko płynie (panta rhei), rzeczywistość jest walką przeciwieństw. Rzeczywiści, praktyka rewolucyjna jest najeżona zaprzeczeniami i paradoksami, które udowadniają jej twórczy charakter. Podczas gdy Lenin twierdzi, że „bez rewolucyjnej teorii nie ma rewolucyjnego ruchu”, Commandante Guevara poprawia go mówiąc „postęp może zostać urzeczywistniony w wypadku gdy podczas odpowiedniej rzeczywistości historycznej zostaną zastosowane odpowiednie siły, które interweniują w niej, niekoniecznie znając rewolucyjną teorię.
Internacjonalizm proletariacki , który stosują marksiści ze swoim hasłem “proletariuszami świata, zjednoczcie się” , nie jest przeszkodą dla Lenina, który powie „uznawajcie interesy narodu jako interesy ludu i interesy ludu jako interesy narodowe” albo dla autorów takich jak Gramsci i Mariategui, którzy utożsamiają naród z ludem. Cytując tego peruwiańskiego inteligenta: ”Socjalizm nie jest, w żadnym kraju świata, ruchem antynarodowym. Może się takim wydawać – w mocarstwach imperialnych, w Anglii, Francji, w Stanach Zjednoczonych rewolucjoniści obnazają i zwalczają imperializm własnych narodów. Lecz praktyka myśli socjalistycznej zmienia sie w ludach politycznie i ekonomicznie zależnych Wśród takich narodów socjalizm staje się, bez żadnego zaprzeczenia swoich podstaw, zdecydowanie nacjonalistyczny. Walka o niepodległość przejmuje swoją energię i siły życiowe od mas ludowych” ("Peruanicemos al Perú").
Ciągnąc dalej, można wziąć przykład z Marksa i Engalsa, którzy pozytywnie oceniali postęp burżuazyjny jako bezpośredniego poprzednika postępu proletariackiego, co więcej szacowali, że do socjalizmu i społeczeństwa bezklasowego pierwsze przejdą rozwinięte kraje kapitalistyczne, rozrywane własnymi sprzecznościami. Co więcej, „ojcowie założyciele” naukowego socjalizmu uznawali narody latynoamerykańskie i słowiańskie za przeznaczone na „śmietnik historii”. Marks i Engels twierdzili że Południowi Amerykanie są pozbawione mocy historycznej, leniwe i zbyt nieudolne, by samemu wejść na dalszy szczebel w rozwoju cywilizacji, wskazany przez energicznych jankesów.
Jednakże bolszewicy udowodnili, że kraj półfeudalny i opóźniony w rozwoju, carska Rosja, mogła przejść prosto do ustroju proletariackiego. Później Mao przeprowadził rewolucję przy pomocy nie robotników, ale chłopów, udowadniając, że nie jest to warstwa drugorzędna jak wcześniej uważali marksiści. Commandante Guevara, zaznaczył w swojej „Wojnie partyzanckiej”, że w Ameryce Łacińskiej terenem walki zbrojnej powinny być okolice wiejskie, i że w toku rewolucji musi zostać przeprowadzona reforma rolna oraz uznał chłopa za podstawowy materiał na partyzanckiego reformatora społecznego.
Dlatego, chociaż marksizm jest jednym z naszych źródeł ideowych, trzeba zaznaczyć, że robimy wszystko, by uniknąć dogmatycznej interpretacji marksizmu. Jak prawidłowo zaznaczył Lew Trocki, po przybyciu do Meksyku generała Cárdenasa „Kiedy wraz z Leninem połączyliśmy siły podczas rewolucji, nigdy nie wierzyliśmy, że reszta świata pójdzie drogą rosyjską, dlatego, że Rosja posiada charakterystyczne cechy narodowe i historyczne, silne aż do przesady. Każdy kraj musi pójść swoją drogą (…) Lenin sprzeciwiał się narzuceniu drogi rosyjskiej innym krajom. W medycynie istnieją mądrale, które przepisują te same leki do wszystkich chorób. Marksiści nie należą do tej szkoły medycyny”. Podobnie myślący Jorge Abelardo Ramos zaznacza „nie jesteśmy koloniami tylko i wyłącznie poprzez zależność ekonomiczną, jesteśmy koloniami tylko dlatego, że podjeliśmy działalność rewolucyjną pod inną formą zależności”. W ten sam sposób mówił Mariategui: „Marksizm, tam gdzie znaleźli się rewolucjoniści, nigdy nie miał postaci sztywnego biernego determinizmu. W każdym narodzie i kraju marksizm stosuje się inaczej”. Także Che wskazywał „…marksizm jest tylko wytyczną działania. Stosując podstawowe prawdy, używając materializmu dialektycznego jako broni, tłumaczy się rzeczywistość w każdym miejscu świata. Z tego powodu żadna rewolucja nie będzie wyglądać tak samo, każda będzie miała swoje cechy charakterystyczne”.
Rozpatrując sprawę dychotomii nacjonalizm-internacjonalizm, jesteśmy zdania, że coś takiego nie istnieje, lecz, powtarzając za Mao, ma miejsce zbieżność celów narodowych i walki klas, że patriotyzm nie wyklucza internacjonalizmu proletariackiego, ani solidarności z celami innych narodów. Nasze korzenie sięgają narodu i społeczeństwa, co opisuje sentencja Jose Martiego „ Prawdziwy człowiek sięga do swoich korzeni. Być radykalnym to nic więcej, tylko sięgnąć do korzeni”. Dlatego, co dobrze ujął bohaterski partyzant w swojej przemowie do pierwszego kongresu latynoamerykańskiej młodzieży:
Dlatego że jak dobrze powiedział partyzant bohaterski w swojej przemowie do pierwszego kongresu latynoamerykańskiego młodości: My, grzecznie nazywani „nierozwiniętymi jesteśmy tak anprawdę kolonialnymi, półkolonialnymi albo zależnymi narodami. Zależne są wszystkie narody, które się boją, ale odważny naród nie jest hamowany w żaden sposób.”
Inny aspekt, który może wydawać się paradoksalny i powodować wątpliwości, to fakt, że organizacja, która powołuje się na bolszewików i uważa się za narodowo-komunistyczną sympatyzuje z islamistami, tymi samymi, których walka w Afganistanie przyczyniła się do upokarzającej klęski sławnej Armii Czerwonej. Jednak, jak już powiedziano, rzeczywistość ciągle idzie naprzód, i wrogowie z przeszłości mogą stać się teraźniejszymi przyjaciółmi. Kto wie, czy obecna rewolucyjna awangarda antyimperialistyczna nie wyjdzie z narodów islamskich, często zacofanych i cechujących się fanatycznym barbarzyństwem. Obecnie, kiedy świat żyje napadami imperializmu jankesko-syjonistycznego na Irak, Palestynę i Afganistan, aktualne okazują się te sławne słowa Che w jego orędziu do Organizacji Trójkontynentalnej: „Czynnikiem walki jest nienawiść - nieprzejednana nienawiść do wroga, która wykracza poza naturalne ograniczenia istoty ludzkiej i czyni z niej efektywną, gwałtowną, selektywną i zimną maszynę do zabijania. Tacy też powinni być nasi żołnierze - lud, którym nie powoduje nienawiść, nie może pokonać brutalnego wroga” i „Wojnę należy prowadzić tam, gdzie prowadzi ją wróg - w jego domach i lokalach rozrywkowych, uczynić ją totalną. Należy sprawić, aby poza swoimi koszarami, a nawet w ich obrębie nie miał ani chwili wytchnienia, ani chwili spokoju, atakować go gdziekolwiek się znajdzie, zmusić, aby czuł się wszędzie jak osaczony drapieżnik. Jego morale zacznie wówczas upadać. Stanie się jeszcze bardziej bestialski, ale pojawią się u niego oznaki rozkładu”.
Jankescy stratedzy wiedzą, że mają w świecie islamskim nieprzejednanego nieprzyjaciela, i jeśli go nie zniszczą, zakończy on ich tyranię, imperializm za pomocą którego Wuj Sam poskramia narody świata, dlatego, jak twierdzi Clausewitz „wojna jest kontynuacją polityki innymi środkami”. Podczas gdy jedyna broń islamskich partyzantów to uczynić bombę z samego siebie, przypomina to słowa Che po tym jak chruszczowistowski Związek Radziecki zdecydował się jednostronnie, bez porozumienia z Kubą, wycofać pociski nuklearne wyspy „Kubanczycy to przykład ludu, który jest skłonny poświęcić się w wojnie atomowej, aby ich prochy służyły za fundament nowych społeczeństw, i kiedy zdecydowano wycofać rakiety bez ich wiedzy, nie czuje ulgi z zażegnanego zagrożenia, nie stara się o zawieszenie broni, lecz protestuje, by zaznaczyć swój głos, swoją pozycję bojownika i swoje postanowienie dalszej walki, chociażby nawet osamotnionej”.
Podpisujemy się pod słowami commandante Hugo Chaveza,który w związku z korzeniami, które podtrzymują rewolucję boliwariańską oświadczył „Prądami filozoficznymi i ideowymi które żywią i utrzymują to „drzewo trzech korzeni” są: chrześcijaństwo ubogich Jezusa, nacjonalizm rewolucyjny terytoriów zależnych i marksizm latynoamerykański”. Dodaje też: „Protestujący przeciw sprawiedliwości społecznej mówią - <>. Dobrze. Jak mówi Fidel na Kubie, jeśli nazywają to boliwarianizmem, zgadzam się, jeśli nazywają to marksizmem, zgadzam się, jeśli chrześcijaństwem, zgadzam się. Nie ważna jest nazwa, czy terminologia, najważniejsze jest to, czy mechanizmy analizy rzeczywistości są przygotowane, by je zaprzęgnąć do procesu przemian, czy to nie utopia, lecz nauka mająca obiektywne fundamenty. Nie neguje marksizmu. I rozpoznaje wszystkie duże teorie o których mówię”. Podsumowując „Ten kto zna się na marksizmie, i porównuje moje słowa z czynami, rozpozna podstawy marksizmu, na przykład dialektykę. Nigdy nie byłem antymarksistą, nigdy nie zgadzałem się z twierdzeniami, że marksizm to diabeł, że komuniści, czy marksiści są wrodzy demokracji. Mogę powiedzieć, że jestem przyjaźnie nastawiony do marksistów. Nasz projekt nie jest marksistowski, lecz wciela w życie podstawy marksizmu”.
Na koniec, by nie być za bardzo rozwlekłym w prezentowaniu naszych myśli, przytaczamy cytat z José Carlosa Mariátegui: „Nie chcemy, oczywiście, skopiować gotowych socjalistycznych rozwiązań w Ameryce. Musimy stworzyć własnych bohaterów, którzy przygotują drogę do zgodnego z naszą rzeczywistością, z naszą kulturą, do socjalizmu latynoamerykańskiego. Oto misja godna nowej generacji”. Dodajmy do tego doświadczenia, z którymi nie mógł zmierzyć się dotychczasowy socjalizm: biurokratyzm,dogmatyzm, brak zachęt moralnych i materialnych, by zwiększyć wytwórczość, wkład człowieka w państwo.
NIECH ŻYJE SOCJALIZM NARODOWY!
NIECH ŻYJE INTERNACJONALIZM PROLETARIACKI!
NIECH ŻYJE NARODOWY KOMUNIZM!
http://usuarios.lycos.es/bolcheviques/PRINCIPAL/PRINCIPAL.htm
Tłumaczenie: KOBA